Informacje

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział XI

- Panna Granger do mnie!!!- ryknął ktoś przy wejściu do Wielkiej Sali. Była to profesor Trelawney. Czegóż ona chce od Miony? Hermiona odeszła od stołu i podeszła do nauczycielki. Ta oznajmiła krótko:
- Chodź za mną.
       Poszły korytarzem. Wreszcie dotarły do wieży. Brązowooka zorientowała się, że zmierzają w stronę sali do wróżbiarstwa. Stara profesorka otworzyła kluczem drzwi i gestem zaprosiła Mionę do środka.
W jej nozdrza uderzył zapach wielu perfum i Ognistej Whisky. Usiadła w wysokim fotelu przed biurkiem. Profesor Trelawney zajęła miejsce przed biurkiem i wyjęła z niego dwie szklaneczki i sok dyniowy. Nalała do nich i podała jeden Hermionie.
- Proszę, pij. Będziemy dużo rozmawiać.
Miona posłusznie zaczęła spożywać napój.
- Więc masz wizje, prawda? Bardzo interesujące..
Dziewczyna zakrztusiła się sokiem. Gdy atak kaszlu przeszedł Mionie, zdołała wykrztusić:
- Skąd pani o tym wie?
- Jestem jasnowidzem, skarbie. Widzę i wiem wiele rzeczy- odparła Trelawney. Minę miała poważną.- Chciałabym z tobą o tym pomówić. Otóż, wizje przydarzają się tylko nadzwyczajnym czarodziejom i czarownicom.
- Nie jestem nadzwyczajna- przerwała jej Hermiona
- Ależ jesteś, moja droga. Masz wielkie serce. Pomogłaś w zniszczeniu Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać
- Voldemorta- przerwała jej po raz drugi Hermiona. Profesorka wzdrygnęła się na dźwięk tego słowa.
- Mniejsza o to. To wystarczy, by mieć wizje. A wież mi, wizje są bardzo przydatne w życiu.
- Dlaczego?- zapytała Miona
-  Bo wiesz, co wydarzy się w najbliższym czasie. Możesz zmienic ich bieg. Ale są też słabe strony. Zdarza się, że są też fałszywe wizje. Na pewno zdarzą ci się takie przynajmniej raz w życiu.
- Czy.. czy te wizje będą już.. do końca życia?- zapytała Hermiona
- Oczywiście. A teraz możesz już iść.
- N-naprawdę?- zająknęła sie Miona
- Chyba nie myślałaś, że będziesz wysłuchiwać starej Trelawney? Idź dziecko, za chwilę zaczną się lekcje.
          Hermiona nie miała innego wyboru i opuściła gabinet profesor Trelawney. Jako pierwszą lekcję miała zielarstwo, toteż udała się na błonia w stronę cieplarni. Byli już tam Harry, Ginny i Neville. Draco miał teraz zaklęcia z Puchonami.
- Gdzie cię zaprowadziła ta stara wariatka?-zapytał Neville
- Do swojego gabinetu. Słuchajcie...
Miona powiedziała im wszystko, czego się dowiedziała u Trelawney.
- Uau!- krzyknął Harry- Ty to masz szczęście!
- Niby jakie?- prychnęła Hermiona
- Bo wiesz, co się wydarzy- odparł Harry- Ginny dostała list od George'a.
- Daj mi go- powiedziała Hermiona do Ginny. Ruda podała jej list. Gryfonka rozwinęła go i zaczęła głośno czytać:
Droga Ginny!
Wczoraj do Nory przybył Ron. Wpadł na krótko i narobił wiele zamieszania. Oznajmił, że ma chłopaka i jest mugolskim dilerem oraz że wyrzeka się naszej rodziny. Mama dostała palpitacji serca i tata musiał ją zawieść do Świętego Munga. Jest tam do dziś, ale pod koniec tego tygodnia może ją wypiszą. Wiesz coś o tym? A po za tym- wiesz, że jutro macie już owutemy?
                                              Całuję
                                              George
- Już jutro?!- wrzasnęła ze strachem Miona
- Tak, już jutro- powiedział posępnie Neville- na pewno obleję.
- Nie mów tak. O, już lekcje się zaczynają- powiedział Harry słysząc, że wielki dzwon zaczął ogłaszać wszystkim uczniom, by udali się na lekcje.
            Nie minęła minuta gdy wszyscy- Krukoni i Gryfoni- zauważyli idącą małą, tęgą postać. Była to profesor Sprout. Otworzyła im cieplarnie numer jeden i wszyscy weszli do środka. 
            Pod koniec dnia Hermiona siedziała w swoim dormitorium. Malowała sobie paznokcie u nóg na kolor zielony, gdy do jej okna zastukała sowa. Miona podeszła do okna i otworzyła je wpuszczają ptaka. Upuścił małą paczuszkę wprost na głowę Miony i wyleciała z pokoju. Hermiona rozerwała papier i otorzyła pudełko. W nim były ulubione ciasteczka dziewczyny z lukrem. Doczepione do nich była mała karteczka. Gryfonka wzięła ją do ręki i przeczytała:
Smacznego, skarbie. Powodzenia na owutemach.
                                         Rodzice.
Hermiona uśmiechnęła się do siebie. Spojrzała na zegar. Była dopiero osiemnasta. Jedząc ciasteczka Hermiona do późnej nocy powtarzała sobie cały materiał. Obudziła się na łóżku obok stosu książęk i okruchów po ciastkach. Wzięła szybki prysznic i ubrała się w pomarańczową bluzkę
miętowe conversy i ciemne jeansy. 

Wzięła swoja torbę i poszła na śniadanie. W Wielkiej  Sali zebrało sie już połowa siódmioklasistów. Wsród nich byli Ginny, Neville i Harry. Miona dostrzegła swojego ukochanego. Minę miał wystraszoną. To samo mozna było powiedzieć o jej przyjaciołach i reszcie zebranych. Zajęła miejsce między Nevillem a pewną Gryfonką o jasnych blond włosach. Teraz Hermiona doszła do wniosku, że nie jest głodna.
- No zjedz.- nalegał Harry
- Nie jestem głodna, powtarzam to już ósmy raz- odparła Hermiona po kwadransie.
- Musimy już iść- powiedział Neville widząc, że wszycy wychodzą. Przyjaciele udali się pod salę do OPCM. Weszli do środka i zajęli osobne ławki. Zaczęło się.

**
Przepraszam, że tak długo to trwało. Zbliża się początek roku szkolnego, więc rozdziały będą się ukazywać troszkę później :) Miłego czytania

czwartek, 22 sierpnia 2013

Liebster Award

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 10 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 10 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 10 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Dostałam nominajcę od: http://jednoczesniedwieosoby.blogspot.com/ za co serdecznie dziękuję
Odpowiedzi na pytania.

1. Od kiedy zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem?
Trudno powiedzieć- kiedyś napisałam opowiadanie do szkoły i tak spodobało mi sie pisanie, że postanowiłam założyć bloga.
2. Twoja ulubiona książka?
Harry Potter, Władca Pierścieni, Opowieści z Narnii.
3. Twoja ulubiona postać? Dlaczego akurat ona?
Severus Snape. Bo choć był wredny, pokazuje, że prawdziwa miłość trwa nawet po śmierci. 
4. Dlaczego wybrałaś taką, a nie inną tematykę na bloga?
Bo Dramione to mój ulubiony parring 
5. Jaki był powód, że zaczęłaś pisać?
Powrót do punktu 1.
6. Masz jakieś inspiracje?
Cóż.. Można powiedzieć, że inspirację czerpię z różnych rzeczy, czasem kompletnie niezwiązanych z pisaniem, np. picie herbaty. XD
7. Jakie jest Twoje życiowe motto?
Nie daj się podporządkować innym.
8. Kto jest Twoim ulubionym aktorem, a kto aktorką?
Orlando Bloom, Helena Bohnam Carter.
9. Ulubiony film?
Harry Potter i Insygnia Śmierci cz. 2 oraz cała trylogia Władcy Pierścieni.
10. Co sądzisz o Dramione?
Że jest świetnym parringiem <3

Pytania do nominowanych blogów:
1. Masz rodzeństwo?
2. Dlaczego taka tematyka?
3. Masz jeszcze jakieś zainteresowania?
4. Draco vs. Ron
5. Piszesz jeszcze jakieś blogi? Jak tak, to podaj linka
6. Ulubiony gatunek muzyki
7. Idealny chłopak/ dziewczyna?
8. Śmierciożercy czy Zakon?
9. Czy adminujesz jakąs stronkę?
10. Do której klasy teraz idziesz?

Wiem, pytania do dupy. Ale co poradzić?

wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział X

            Minął już miesiąc od wydarzenia z Ronem. Hermiona wciąż nie mogła w to uwierzyć. Ron? Ten Ron? Co pomyśli Pani Weasley, kiedy się dowie, że jej najmłodszy syn się wydziedziczył? Dlaczego wszystkich okłamał? Te pytania Hermiona zadawała sobie przynajmniej trzy razy na dzień. Nieuchronnie zbliżały się owutemy. Siedzieli teraz wszyscy  na śniadaniu. Hermiona przeglądała ''Proroka Codziennego''. Nagle przeczytała krótki artykuł z nagłówka gazety:

Tajemnicze zniknięcia.
W dniu 15. 06 zgłoszono zaginięcie dwóch mężczyzn pracujących w Ministerstwie. Dzień później zaginęła sekretarka Ministra Molly Backet. Dziś zgłoszono zaginięcie rodziny Glow. Co się wiążę z tymi zaginięciami? Minister Magii odmawia komentarza.
- Harry, zobacz- szepnęła Mionka do Wybrańca. Potter wziął gazetę i uważnie przeczytał krótki artykuł. Zmarszczył brwi. Po chwili odparł:
- Nie podoba mi się to.
- Co takiego?- zapytała Ginny
Harry przeczytał na głos artykuł.
- Myślicie, że to ma związek ze śmierciożercami?- zapytał Neville
- Wszyscy zostali wyłapani- odparła Hermiona
- Nie wszyscy- przypomniała jej Ginny
- Draco nie ma nic z tym wspólnego- powiedziała Miona
- Nie mam na myśli Draco, tylko jego ojca.
- Jest jeszcze dużo śmierciożerców, którzy cudem wykręcili się od Azkabanu- powiedział Harry
- Myślisz, że chcą zemsty za to, że zabiłeś Voldemorta?- zwróciła się do Gryfona Miona
- Na to wygląda.

              Hermiona stała na dziedzińcu. Miała na sobie ciemnofioletową sukienkę i czarne botki na obcasie oraz naszyjnik z serduszkiem.

Draco spóźniał się już piętnaście minut. Co mogło go zatrzymać? Wreszcie nadszedł. Wyraźnie zdyszany, wykrztusił:
- Hermiono, przepraszam że się spóźniłem, ale Blaise gadał jak najęty, jak zachować się na randce z dziewczyną. Ładnie dziś wyglądasz.
- Dziękuję. Nic się nie stało. Idziemy?- zpaytała Miona
- Jasne. Chodź- wziął ją za rękę i ruszyli korytarzami Hogwartu. Słońce już zaszło. Hermiona myślała, czemu jeszcze do tej pory Draco nie zaprosił jej na bal. A może już z kimś idzie?
- Słyszałaś o tych tajemniczych zaginięciach?- zapytał w końcu Draco
- Taak.. co o tym sądzisz?
- Uważam, że to sprawka mojego ojca. Powinni go zesłać do Azkabanu.
- Jeszcze nie miał procesu?- zapytała ze zdziwieniem Miona
- Nie. Ja też nie. Miono...-uklęknął na jedno kolano- Czy chcesz iść ze mną na Bal Pożegnalny?
Brązowooka zaniemówiła. Wpatrywała się w Malfoya minutę, zanim odparła:
- Oczywiście, mój drogi. Mogę cię pocałować?
- Pocałować?- powtórzył blondyn
- No wiesz, teraz, żeby było romantycznie i jak w romansach, powinieneś mnie namiętnie pocałować- zaśmiała się dziewczyna
- Oczywiście.- przyciągnął ją do siebie i zaczął całować.
Stali tak i nie mieli zamiaru się puścić Wreszcie z wielkim żalem Miona odsunęła sie od swojego chłopaka.Ten ujął  jej rękę i pocałował ją, mówiąc:
-Jesteś dla mnie droższa niż wszystkie galeony i klejnoty ma świecie.
          Dziewczyna spłonęła rumieńcem. Ruszyli znów korytarzem. Wszyscy przechodzący zwracali na nich zaciekawione twarze. Bo byli dość nietypową parą.. Gryfonka szlama i Ślizgon artystokrata? Nie brzmi to dość zbyt dziwnie?
- Draco?-zapytała po chwili Miona
- Tak?
- Pójdziemy do mnie?
- J-jasne- odparł z lekkim wachaniem w głosie Ślizgon.
Poszli w stronę dormitorium Hermiony. Gdy dziewczyna zamknęła drzwi Draco chwycił Gryfonkę i pociągnął ją do łóżka.
                                                                       *
            Miona obudziła się bardzo wcześnie. Ubrała się w fioletową bluzkę i miętowe rurki oraz czarne trampki. Sprawdziła, czy ma wszystkie potrzebne rzeczy, pocałowała śpiącego Dracona i ruszyła na śniadanie. W Pokoju Wspólnym było bardzo cicho. Za jakieś piętnaście minut będzie tu pełno od Gryfonów. Przelazła przez dziurę w portrecie i poszła szybkim krokiem w stronę Wielkiej Sali. Przypomniała sobie Bitwę o Hogwart. Pełno gruzów, palących się okien, przerażonych twarzy. Zaczęła rozmyślać o Ronie. Gdzie teraz przebywa? Co robi? I nagle przypomniała sobie, że miała wizję dotyczącą Weasleya,=. Może by tak warto pójść do Trelawney? Ona na pewno by jej powiedziała, co to znaczy.
            Wreszcie doszła przed wejście do Wielkiej Sali. Drzwi były zamknięte, więc Hermiona usiadła tuż obok wejścia i zaczęła czytać nową książkę, którą dostała od rodziców. Opowiadała ona o dziewczynie, kóra jednego dnia straciła wszystko- rodzinę, pracę, przyjaciół, chłopaka. Postanowiła popełnić samobójstwo. Ale na jej drodze stanęła dziewczynka, która uświadomiła jej wiele rzeczy. Bohaterka zrozumiała, co to miłość, przyjaźń, tolerancja. Miona nagle dostrzegła coś łaszącego się przy jej nodze. Była to Pani Norris. Za nią przybył Filch. Natychmiast ofuknął dziewczynę:
-A ty co tak siedzisz? Pozwolił ci ktoś?
- Ja czekam, aż w końcu będe mogła zjeść śniadanie- odparła z uśmiechem Hermiona. Filch mruknął coś niezrozumiałego. Otworzył drzwi i powiedział:
-Właź, byle nie miałem z toba problemów.
            Brązowooka mogła spokojnie spokojnie usiąść w Wielkiej Sali jedząc swoje śniadanie i czytając książke. Niedługo po jej wejściu przyszła Ginny z paroma nieznanymi Mionie Gryfonek. Ruda usiadła obok swojej przyjaciólki i bez słowa nałozyła sobie kiełbaskę i bekon czały czas skrobiąc coś w swoim  notatniku. Wreszcie Miona nie wytrzymała i zapytała:
- Co takiego tam piszesz?
- Zobaczysz w swoim czasie-odparła tajemniczo Ginny- O, dzień dobry Neville!
 Neville stał przed dziewczynami i wyraźnie zastanawiał się, co ma ze sobą zrobić. Wreszcie usiadła naprzeciwko ich i nałożył sobie jajecznicy.
- Dzień doobry- ziewnął.
Wtem przyszedł Harry. W ręce miał Proroka codziennego.
- Znowu zaginięcia- mruknął posępnie.- Znaleźli tę rodzinę
- I jak?- zapytała Ginny
- Martwi- odparł Harry.
 Nagle rozległ się krzyk:
- PANNA GRANGER DO MNIE!!!
**
Witajcie! Troszkę sie przedłużyło to pisanie tego rozdziału :P
Proszę o komentarze :D

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział IX

Siedziała obok Harry'ego. Był wściekły. Ginny płakała. Neville chodził tam i z powrotem mrucząc coś do siebie. Draco, czerwony na twarzy wycelował różdżką w Rona i wycedził przez zęby:
- Jak mogłeś nas okłamać?! Jak mogłeś mówić nam takie kłamstwa?! Jak mogłeś doprowadzić swoją siostrę do płaczu!? Dlaczego wszystkich okłamałeś?! Mówiłeś, że masz dziewczynę, a nie FACETA!
- To nie tak , jak myślicie, do cholery!- krzyknął Ron
- To jest tak, jak myślimy, Ron- powiedział cicho Harry.- A teraz zejdź mi z oczu. Nie chcę cię tu widzieć.
                                                                          *
         Hermiona obudziła się gwałtownie. Poniedziałek. Miona jęknęła cicho. Nie znosi poniedziałków, zwłaszcza teraz, kiedy nauczyciele dają góry zadań domowych. W dodatku dziewczyna i reszta uczniów z siódmego roku dostała list od zastępcy dyrektora, profesora Flitwicka która mówiła, że mają się stawić w opuszczonej sali do OPCM. Ciekawe, co takiego się stało? 
         Hermiona ubrała się, wzięła swoją torbę i wyszła na śniadanie. Po piętnastu minutach była już w opuszczonej sali OPCM. Nikogo jeszcze nie było, więc dziewczyna rozejrzała się niepewnie po klasie. Było tam bardzo duszno. Pewnie od paru ładnych lat tutaj nie wietrzono. W kącie sali stał wielki, zakurzony gramofon. Wtem do klasy weszła grupka Krukonów. Nazem zastanawiali się, co takiego może chcieć od nich Flitwick. Po dziesięciu minutach przyszli Puchoni i Ślizgoni. Wśród nich był Draco. Brązowookiej oczy rozbłysły z radości. Malfoy podszedł żwawym krokiem do dziewczyny i przytulił ją mocno. Blondyn powiedział do Miony:
- Chciałbym, żebyś teraz poznała Zabiniego.
Hermiona przełknęła ślinę. Cóż. Raz kozie śmierć. Czemu nie spróbować?
- Okej, chodźmy
Dracon wziął Gryfonkę za rękę i poprowadził ją do Ślizgona. Nie miał zbyt uradowanej miny.
- Blaise, to moja dziewczyna, Hermiona Granger. Hermiono, to mój przyjaciel, Blaise Zabini- Draco przedstawił szatynce jej przyjaciela. 
         Miona niepewnie wyciągnęła rękę w stronę Zabiniego. To samo uczynił Ślizgon. Nim się obejrzała, już śmiała się z najnowszego kawału Blaise'a. Zaakceptował ją. Draco był w siódmym niebie. Wreszcie przyszli Gryfoni a z nimi profesor Flitwick i McGonagall. Machnęła różdżką i klasa zamieniła się w salę idealną do tańca. Dyrektorka gestem chłopców zaprosiła na jeden koniec klasy, a dziewczęta na  drugi. Gdy wszyscy już wygodnie usiedli na stołach lub krzesłach, profesor McGonagall przemówiła:
- Jesteście już na ostatnim roku w Hogwarcie. Niektórzy wzięli udział w Bitwie o Hogwart- tu spojrzała na Harry'ego, Ginny, Hermionę i wielu innych uczniów.- Za co wam serdecznie dziękuję.- Uśmiechnęła się- Według tradycji Hogwarckiej po owutemach macie wziąść udział w Balu Pożegnalnym na którym będziecie wy i wasza rodzina. Rozdamy wam dyplomy ukończenia Hogwartu. Odbędzie się on w dzień zakmończenia roku szkolnego. Każdy z was musi mieć osobę towarzyszącą. Teraz zapraszam na lekcje.- i wyszła z sali, a za nią profesor Flitwick.
         Hermiona zbladła. Ma TAŃCZYĆ? Rety, ona nawet nie potrafi tańczyć, a co dopiero zaprosić kogoś na bal... Zaraz! Draco! Przecież ON może zaprosić ją na bal! 
- Miona?
- Tak Draco?- zapytała z nadzieją w głosie Hermiona

- Uważam, że powinniśmy powiedzieć Ginny i reszcie o tym , co w sobotę widzieliśmy.
Podniecenie zgasło równie szybko, jak się pojawiło. Gryfonka westchnęła i odparła:
- Taak. Co teraz masz?
- Opiekę Nad Magicznymi Zwierzętami- powiedział Malfoy- Ty też ją masz.
- Jak ja dawno nie widziałam Hagrida- rzekła Hermiona
- Ja też go nie widziałem. Ba, nikt go nie widział, bo sobie wziął urlop na.. A gdzie on w ogóle pojechał?- zapytał z ciekawością dziewczynę
- Bodajrze w góry polskie. 
          Byli już na bloniach. W samą porę, bo już było słychać dzwon ogłaszający nadejście lekcji. Na pewno będąc jeszcze przy starej sali do OPCM spóźniliby się na lekcje. Miona dojrzała Harry'ego, Neville'a, Ginny rozmawiającego z Hagridem. Niewiele się zmienił. Wciąż miał te same włosy, ale mniej bujne i gęste. Był bardziej opalony i nieco wyższy( a przynajmniej tak wydawało się Hermionie). Wreszcue ją dojrzał. Pomachał swoimi wielkimi rękami w ich stronę i nagle zamarł. Miona, podchodząc do Hagrida, przywitała się:
- Hagridzie! Jak było na wakacjach?
- O...E...- Hagridowi odebrało mowę na widok Draco Malfoya z Hermioną. Dlaczego akurat on?- pomyślał- Co się takiego stało, że z nim chodzi? A może mam jakieś przywidzenia?
- Ach, prawie zapomniałam- złapała się za głowę Miona- Wiesz... Ja i Draco chodzimy ze sobą.
- Zmieniłem się- wtrącił się błyskawicznie Draco- Naprawdę.
- Zmieniłeś się?- powtórzył Hagrid- Znam Hermionę bardzo dobrze, więc uważam, że jeśli taka osoba się w tobie zakochała, to musiałeś się rzeczywiście zmienić. Chodź, brachu- i przytulił biednego Malfoya z całej siły.
- Hagridzie, dobrze, daj już spokój- powiedziała Ginny
- Co? Och tak, przepraszam, fretko- powiedział Hagrid- WSZYSCY DO MNIE!!- ryknął
            Reszta dnia minęła bardzo przyjemnie. Pod wieczór wszyscy przyjaciele siedzieli w Pokoju Wspólnym Gryfonów. Jakimś cudem udało się przekabacić Grubą Damę mówiąc jej, że Malfoy ma uprawnienie do wchodzenia do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Nie było najmniejszych problemów z tym, bo Gruba Dama po Bitwie o Hogwart stała się bardzo ufna. Gawędząc i śmiejąc się przy kominku Draco wziął Hermionę na bok.
- Chyba najwyższy czas, by im to powiedzieć. Nie możemy im tego nie powiedzieć, bo to się może dla nas źle skończyć
- Taak. Masz rację. Ale- nie będziesz mi tylko przytakiwał, tylko będziesz ze mną mówić?- zapytała Hermiona zanim zdążyła się ugryźć w język. Jaka ona jest czasami głupia. Skarciła siebie w myślach za tak głupie pytanie, a Draco odpowiedział:
- Naturalnie. Chodź- pociągnął dziewczynę na dwa wolne fotele. Gdy oboje już usadowili się w nich i wzięli głęboki wdech, zaczął mówić Draco:
- Posłuchajcie. W sobotę była nasza randka- tu spojrzał na Hermionę- Zobaczyliśmy coś, co nami bardzo wstrząsnęło.
- Co takiego?- zapytał Harry
- Rona całującego się z kimś.
- No to chyba dobrze, nie?- powiedział Neville
- No.. nie całkiem- wtrąciła się Hermiona- On się całował z chłopakiem
              Ginny zaczęła się krztusić własną śliną. Harry popatrzył na nich jak na wariatów. Wtem z hukiem rozwarły się drzwi do Pokoju Wspólnego. Wszedł Ron. Nie miał na sobie normalnego stroju czarodzieja, tylko czarną, skórzaną kurtkę i długie złote wisiory. Uśmiechnął się na ich widok.
- Czołem wszystkim! Patrzcie, zarobiłem sobie niezłą kasę i kupiłem se takie cacka- zaprezentował się przyjaciołom, ale wszyscy milczeli. Po dłuższej ciszy odezwała się Ginny:
- Nie było cię przez cały dzień. W sobotę Hermiona i Draco widzieli, jak całujesz się z jakimś facetem. Czy to prawda?
- Aaa..- machnął lekceważąco Ron ręką- Miałem wam to teraz powiedzieć. Cieszycie się?
- Od ilu dni się potykacie i kim on jest?- zapytał sucho Neville. Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta.
- Od jakiś paru miesięcy..- odparł z wachaniem w głosie Ron
- I nam tego nie raczyłeś powiedzieć?- powiedział Harry
- Ojej.. zapomniało mi się..
- ZAPOMNIAŁO CI SIĘ!?- wrzasnęła na cały głos Ginny- SKĄD WYTRZASNĄŁEŚ PIENIĄDZE!?
- Ja.. Tego.. Wiecie..- zaczął Ron niepewnie i opadł na najbliższy fotel- Przez cały dzień próbowałem coś gdzieś zarobić. Znalazłem doskonale płatną robotę.
- A Hogwart? Musisz się uczyć!- żachnęła się Miona
- Co to za robota?- zapytał po raz pierwszy Draco
- Jestem.. Sprzedaje narkotyki dla mugoli.
Hermiona zbladła. Ron? Dilerem narkotykowym? Niemożliwe, to jakiś zły sen, zaraz się z niego obudzi...
Ale to nie był sen. To była ponura rzeczywistość
- Okłamałeś nas- powiedział sucho Neville
- Przyjaciół się nie okłamuje- dodał cicho Draco
- Sam to powiedziałeś- rzekła Hermiona
              Miona spojrzała na Harry'ego. Był wściekły. Ginny zaczęła szlochać. Neville chodził tam i z powrotem mrucząc coś do siebie. Wreszcie Draco wstał i wycelował różdżką w Rona
- Jak mogłeś nas okłamać?! Jak mogłeś mówić nam takie kłamstwa?! Jak mogłeś doprowadzić swoją siostrę do płaczu!? Dlaczego wszystkich okłamałeś?! Mówiłeś, że masz dziewczynę, a nie FACETA!
Przypomniała sobie.
Widziała już to.
Ale w swoim własnym śnie.
-To nie tak, jak myślicie, do cholery!- krzyknął Ron
Te same dialogi..
- To jest tak, jak myślimy- powiedział cicho Harry- A teraz wyjdź. Zejdź mi z oczu.
Ron wstał.
- TAK!? TO WYCHODZĘ! NIE ZNAM WAS, CIEBIE I CAŁEJ MOJEJ RODZINY! WYRZEKAM SIĘ ICH!!!- i wyszedł z Pokoju Wspólnego. Ginny wtuliła się w Harry'ego
***
Witam was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Dziękuję za wszelkie miłe komentarze.
Hejty mile widziane ;D
Następny rozdział tak jakoś w tym samym czasie. Kolejne rozdziały będą się pokazywać co mniej więcej jakieś 4-6 dni. Ale - jeśli wena dopisze- pokażą się wcześniej :P

wtorek, 13 sierpnia 2013

Liebster Blog Award

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 10 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 10 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 10 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. 

Nominacje otrzymałam od: http://zakazana-milosc-moze-byc-slodka.blogspot.com

Odpowiedzi na pytania:

1. Jakiego masz patronusa?
Fretkę
2. Śmierciożercy czy Zakon Feniksa?
Pół na pół. Snape byłby dumny :P
3. Dramione czy Drinny?
Zdecydowanie Dramione
4. Dlaczego taka tematyka?
Bo... cóż, Dramione to mój ulubiony parring, łatwo mi się go pisze i wymyśla historie :D
5. Do jakiego Hogwarckiego domu należysz?
Ravenclaw
6. Drugie imię?
Brak :D
7. Ulubiony pairring?
Dramione, jak już wcześniej wspomniałam
8. Jaką postać z HP lubisz najbardziej i dlaczego?
Są dwie- Severus Snape, bo pokazał, że prawdziwa miłość istnieje nawet po śmierci i Zgredek, który zainponował mi tym, ze był gotów oddać życie za swoich przyjaciól.
9. Co dla ciebie znaczy pisanie historii/opowiadań?
Pasją, czymś, co mi wychodzi najlepiej. Ale też poprawianiem swojego ee.. rzemiosła :)
10. Masz jakieś inne blogi? Jeżeli tak to podaj link.
Nie.

Moje pytania:
1. Kiedy zaczęła się twoja przygoda z Harrym?
2. Ile lat?
3. Twoja różdżka?
4. Kogo z Golden Trio lubisz najbardziej?
5. Masz rodzeństwo?
6. Imię przyjaciela/ przyjaciólki
7. Jakiego wykonawcy słuchasz?
8. Dlaczego piszesz bloga?
9. Kim chcesz zostać w przyszłości?
10. Twoje ulubione zwierzę.

Gratuluję nominowanym osobom, które mnie nominowały :P


sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział VIII

Biegła przez las. Ciemny, pełen mroku. Szybko się odwróciła. Zobaczyła czarną sylwetkę zbliżającą się do niej. Nagle się zatrzymała. Przed nią stali Neville, Harry, Ron, Ginny, jej rodzice i Draco. Gdy próbowała do nich podbiec oni rozpływali się w powietrzu. Wokół niej leżało wiele ciał. Ku jej przerażeniu były to ciała jej przyjaciół i chłopaka, którego tak bardzo kochała. Chciała krzyczeć, ale nie mogła. Nagle ktoś złapał ją za ramię. Błyskawicznie się odwróciła. Był to mężczyzna bez twarzy. Tam, gdzie miały być oczy wychodziły wielkie, czarne pająki. Podniósł rękę  do góry. W niej miał błyszczący nóż. Cisnął nim prosto w serce dziewczyny.
                                                                            *
          Hermiona obudziła się z krzykiem. Na jej czole spływał pot. Spojrzała na budzik stojący na szafce nocnej. Była już dziesiąta. Jak to dobrze, że dziś sobota. Wstała i zaczęła się ubierać. Umyła zęby i ruszyła na śniadanie. W Wielkiej Sali jak zwykle był szum i gwar. Dziewczyna usiadła obok Neville'a. Rozglądnęła się po sali. Dojrzała swojego ukochanego. Uśmiechnęła się w jego stronę. Ten odwzajemnił uśmiech. Zobaczył to jego najlepszy przyjaciel, Zabini. Obdarzył dziewczynę nienawistnym spojrzeniem. Draco szturchnął łokciem swojego przyjaciela. Zaczął pisać coś na kartce. Po chwili mała karteczka przyleciała do Hermiony. Miona rozłożyła liścik i przeczytała:
Może byśmy się tak gdzieś wybrali? Jest dziś sobota, więc może pójdziemy na jakiś spacer we dwoje? Przy okazji: Zabini chce cię poznać. Jeśli zgadzasz się co do spaceru i zapoznania cię z Blaise'em, odeślij liścik i napisz, czy się zgadzasz,czy nie.
Brązowooka zastanowiła się przez chwilę. Czy chce spotkać się z Zabinim? Wiedziała, że Draco chciałby, by jego dziewczyna i najlepszy przyjaciel mimo tego, że tak się kiedyś nienawidzili polubią się. Westchnęła. Robię to dla Draco, pomyślała i odpisała:
Okej, zagadzam sie. Tylko kiedy indziej z Zabinim, dobrze? Co do spaceru- możemy umówić się na 16 po południu, co ty na to?
Wysłała karteczkę z strone stołu Ślizgonów. Czekała, co odpisze jej Malfoy. Ten tylko wyciągnął kciuk w górę. Czyli pasuje mu tak godzina. I teraz Hermiona zauważyła, że nie ma w co sie ubrać. Przecież to w pewnym sensie randka! Zwróciła się do Ginny:
- Ginny. Mam sprawę. Umówiłam się z Draco na randkę, a nie mam się w co ubrać.
- Hm..- zamyśliła się Ruda- Zapowiada się dziś słonecznie, więc może postawisz na sukienkę? Mam parę ładnych.
- Jesteś wielka- powiedziała z pełną buzią Hermiona. Połknęła swojego tosta i pocałowała w policzek dziewczynę- Takie osoby jak ty to skarb.
- Niewielka sztuka- Ginny próbowała zachować skromność, ale z wielkim trudem tłumiła podniecenie. U niej to było normalne. Nawet niewielka pochwała wprawiała ją w wyjątkowo świetny nastrój. Miona zaczekała, aż jej przyjaciółka zje całe swoje śniadanie i pójdzie za nią do jej dormitorium by tam obgadać przeróżne sprawy, czasem kompletnie nieważne co było cotygodniowym rytuałem. Wreszcie Ginny odeszła od stołu i bez słowa ruszyła z Hermioną do dormitorium. Po chwili były już na miejscu. Ruda usiadła w wysokim, wysłużonym już fotelu.
- Więc... O której masz zamiar iść z tą twoją fretką na randkę?
- Ja nawet nie wiem, czy on to traktuje jak randkę- mruknęła posępnie Miona- A może on kocha mnie, ale jako przyjaciela?
- O co ci znowu chodzi? Nie masz innych zmartwień? Na pierwszy rzut oka widać, że jest tobie zakochany po uszy. Oczy zaczynają my błyszczeć gniewnie, gdy jakiś facet na ciebie spojrzy.
- Tak myślisz?- zaciekawiła się brunetka. Jeszcze nigdy nie miała okazji zobaczyć, jak reaguje na chłopców, którzy się na nią patrzą, często z niewielkim pożądaniem.
- Rety, jakaś ty głupia- złapała się za głowę Ginny- mówię ci, że jest tak, a nie inaczej.
         Hermiona odetchnęła z ulgą. Więc może być spokojna, że Draco jej nie zostawi. Mijały godziny. Dziewczyny rozmawiały o swoich chłopakach, wspominały czasy w szkole, kiedy byli jeszcze dziećmi. Nagle Hermiona zorientowała się, ze została jej tylko godzina do spotkania z Draco. Zaczęła histeryzować. Ginny pokręciła ze zrezygnowaniem głową i otworzyła szafę Miony. Ku przerażeniu bohaterki zasłoniła sobie twarz rękami i z trudem stłumiła okrzyk. Czy jest aż tak źle? Ma taki fatalny gust? Ruda wyciągnęła piękną niebieską sukienkę o której istnieniu brązowooka nie miała zielonego pojęcia.
- Skąd masz taką śliczną kieckę?!- krzyknęła Ginny. 
- Nie wiem. Pewnie kiedyś ją od kogoś dostałam. Mam ją założyć?- zapytała Hermiona
- Obowiązkowo! Już, ubieraj się! Zaraz znajdę ci buty i jakieś dodatki.
       Miona wzruszyła ramionami. Bo cóż innego miała zrobić? Zabrała ze sobą sukienkę i weszła do łazienki. Po paru minutach wyszła z niej i stanęła przed przyjaciółką czekając na jej opinie.
- Nonono... Bosko. Pięknie. Rewelacyjnie. Okej, wkładaj te buty i naszyjnik.- Ginny podała jej kremowe buty i niebieski naszyjnik z sówką.


Hermiona założyła obuwie i naszyjnik, po czym pożegnała się z przyjaciółką i ruszyła pod dormitorium Draco. Dumnie krocząc w stronę dormitorium nie było możliwe, że jakiś chłopak zwrócił na nią uwagę, choćby najmniejszą. Wreszcie dostrzegła go. Ubrany był w biały T- shirt , jeansy i czarne trampki. Cały Malfoy. Gdy tylko zobaczył Mionę wychodzącą zza rogu doszedł do wniosku, że trafiła mu się najpiękniejsza, najmądrzejsza i jedna z najlepszych dziewczyn w całym Hogwarcie. Dziewczyna podeszła do niego i pocałowała go w usta. Rety, jak ona świetnie całuje. Tak delikatnie, czule. Poczuł na swojej ręce ciepły dotyk jej ręki. W końcu Hermiona odsunęła się od swojego ukochanego, cały czas trzymając się za ręce. Milczeli. Wreszcie odezwał się Draco:
- Hermiona... Wyglądasz...
- Brzydko?- zapytała z uśmiechem dziewczyna
- Nigdy! Wyglądasz jak jakaś piękna bogini grecka, jak... jak...
- Uznajmy, że wyglądam pięknie- powiedziała Miona
- Właśnie. Widzę, że coś cię trapi. Możesz mi powiedzieć, o co chodzi?
- Martwię się cały czas tą przepowiednią. W dodatku codziennie mam koszmary, jedne gorsze od drugich.
- Doskonale wiesz, że Trelawney do dziwaczka. Nie ma się czym przejmować.
- W sumie masz rację... Przekonamy się pod koniec roku szkolnego.
- Patrz- blondyn wskazał ręką w stronę całujących się dwóch mężczyzn- Kto to jest?
     Miona spojrzała w kierunku wskazywanego przez Dracona. Dojrzała rudą czuprynę falującą na wietrze, który niedawno przyszedł. Dziewczyna zasłoniła sobie twarz ręką i stłumiła okrzyk zdumienia. Draco zapytał zaciekawiony:
- Hermiono, kto to taki? Nie wydaje ci się, że wygląda znajomo?
- Bo to jest nasz znajomy- szepnęła  Mionka- To jest Ron.
- Jasny gwint. Powiemy Harry'emu?
- Może. Nie myślmy teraz o nim, okej. Draco, pocałujesz mnie?- zapytała dziewczyna
- Jak zasłużysz na taką nagrodę.. oczywiście. Ale najpierw musisz mnie złapać!- krzyknął do Hermiony i zaczął uciekać w stronę dziedzińca. Miona, mimo tego, że miała na sobie szpilki, zaczęła za nim biec. Potykała się raz po raz, ale udało jej się dorwać swojego chłopaka. Malfoy chwycił szatynkę za biodra i przytulił ją do siebie. Pomału usiadł pod starym drzewem, cały czas trzymając Hermionę. Chwycił małą stokrotkę i wręczył ją Gryfonce, mówiąc:
- Jesteś taka piękna, jak ta stokrotka.
- Taa, jasne. Ale dzięki- powiedziała z uśmiechem Hermiona
     Siedzieli tak i rozmawiali, dopóki nie zorientowali się, że słońce ma się już ku zachodowi. Wstali i ruszyli pod dormitorium Hermiony. Po paru minutach byli już na miejscu. Draco czule pocałował Mionkę i życzył jej dobrej nocy. Dziewczyna długo patrzyła na odchodzącego Malfoya, aż w końcu westchnęła cicho i weszła do swojego dormitorium. Zdjęła z obolałych już nóg buty i ruszyła do łazienki. Po umyciu i odłożeniu sukienki i butów rzuciła się do łóżka i natychmiast zasnęła.
***
Przepraszam, że tak długo czekaliście na następny rozdział.
Dziękuję wam za wspaniałe komentarze i rady.
Dziękuje też za ponad 1000 wyświetleń *.*
Na kolejny rozdział spodziejwacie się tak pod koniec przyszłego tygodnia.
Hejty mile widziane :D