Informacje

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział IX

Siedziała obok Harry'ego. Był wściekły. Ginny płakała. Neville chodził tam i z powrotem mrucząc coś do siebie. Draco, czerwony na twarzy wycelował różdżką w Rona i wycedził przez zęby:
- Jak mogłeś nas okłamać?! Jak mogłeś mówić nam takie kłamstwa?! Jak mogłeś doprowadzić swoją siostrę do płaczu!? Dlaczego wszystkich okłamałeś?! Mówiłeś, że masz dziewczynę, a nie FACETA!
- To nie tak , jak myślicie, do cholery!- krzyknął Ron
- To jest tak, jak myślimy, Ron- powiedział cicho Harry.- A teraz zejdź mi z oczu. Nie chcę cię tu widzieć.
                                                                          *
         Hermiona obudziła się gwałtownie. Poniedziałek. Miona jęknęła cicho. Nie znosi poniedziałków, zwłaszcza teraz, kiedy nauczyciele dają góry zadań domowych. W dodatku dziewczyna i reszta uczniów z siódmego roku dostała list od zastępcy dyrektora, profesora Flitwicka która mówiła, że mają się stawić w opuszczonej sali do OPCM. Ciekawe, co takiego się stało? 
         Hermiona ubrała się, wzięła swoją torbę i wyszła na śniadanie. Po piętnastu minutach była już w opuszczonej sali OPCM. Nikogo jeszcze nie było, więc dziewczyna rozejrzała się niepewnie po klasie. Było tam bardzo duszno. Pewnie od paru ładnych lat tutaj nie wietrzono. W kącie sali stał wielki, zakurzony gramofon. Wtem do klasy weszła grupka Krukonów. Nazem zastanawiali się, co takiego może chcieć od nich Flitwick. Po dziesięciu minutach przyszli Puchoni i Ślizgoni. Wśród nich był Draco. Brązowookiej oczy rozbłysły z radości. Malfoy podszedł żwawym krokiem do dziewczyny i przytulił ją mocno. Blondyn powiedział do Miony:
- Chciałbym, żebyś teraz poznała Zabiniego.
Hermiona przełknęła ślinę. Cóż. Raz kozie śmierć. Czemu nie spróbować?
- Okej, chodźmy
Dracon wziął Gryfonkę za rękę i poprowadził ją do Ślizgona. Nie miał zbyt uradowanej miny.
- Blaise, to moja dziewczyna, Hermiona Granger. Hermiono, to mój przyjaciel, Blaise Zabini- Draco przedstawił szatynce jej przyjaciela. 
         Miona niepewnie wyciągnęła rękę w stronę Zabiniego. To samo uczynił Ślizgon. Nim się obejrzała, już śmiała się z najnowszego kawału Blaise'a. Zaakceptował ją. Draco był w siódmym niebie. Wreszcie przyszli Gryfoni a z nimi profesor Flitwick i McGonagall. Machnęła różdżką i klasa zamieniła się w salę idealną do tańca. Dyrektorka gestem chłopców zaprosiła na jeden koniec klasy, a dziewczęta na  drugi. Gdy wszyscy już wygodnie usiedli na stołach lub krzesłach, profesor McGonagall przemówiła:
- Jesteście już na ostatnim roku w Hogwarcie. Niektórzy wzięli udział w Bitwie o Hogwart- tu spojrzała na Harry'ego, Ginny, Hermionę i wielu innych uczniów.- Za co wam serdecznie dziękuję.- Uśmiechnęła się- Według tradycji Hogwarckiej po owutemach macie wziąść udział w Balu Pożegnalnym na którym będziecie wy i wasza rodzina. Rozdamy wam dyplomy ukończenia Hogwartu. Odbędzie się on w dzień zakmończenia roku szkolnego. Każdy z was musi mieć osobę towarzyszącą. Teraz zapraszam na lekcje.- i wyszła z sali, a za nią profesor Flitwick.
         Hermiona zbladła. Ma TAŃCZYĆ? Rety, ona nawet nie potrafi tańczyć, a co dopiero zaprosić kogoś na bal... Zaraz! Draco! Przecież ON może zaprosić ją na bal! 
- Miona?
- Tak Draco?- zapytała z nadzieją w głosie Hermiona

- Uważam, że powinniśmy powiedzieć Ginny i reszcie o tym , co w sobotę widzieliśmy.
Podniecenie zgasło równie szybko, jak się pojawiło. Gryfonka westchnęła i odparła:
- Taak. Co teraz masz?
- Opiekę Nad Magicznymi Zwierzętami- powiedział Malfoy- Ty też ją masz.
- Jak ja dawno nie widziałam Hagrida- rzekła Hermiona
- Ja też go nie widziałem. Ba, nikt go nie widział, bo sobie wziął urlop na.. A gdzie on w ogóle pojechał?- zapytał z ciekawością dziewczynę
- Bodajrze w góry polskie. 
          Byli już na bloniach. W samą porę, bo już było słychać dzwon ogłaszający nadejście lekcji. Na pewno będąc jeszcze przy starej sali do OPCM spóźniliby się na lekcje. Miona dojrzała Harry'ego, Neville'a, Ginny rozmawiającego z Hagridem. Niewiele się zmienił. Wciąż miał te same włosy, ale mniej bujne i gęste. Był bardziej opalony i nieco wyższy( a przynajmniej tak wydawało się Hermionie). Wreszcue ją dojrzał. Pomachał swoimi wielkimi rękami w ich stronę i nagle zamarł. Miona, podchodząc do Hagrida, przywitała się:
- Hagridzie! Jak było na wakacjach?
- O...E...- Hagridowi odebrało mowę na widok Draco Malfoya z Hermioną. Dlaczego akurat on?- pomyślał- Co się takiego stało, że z nim chodzi? A może mam jakieś przywidzenia?
- Ach, prawie zapomniałam- złapała się za głowę Miona- Wiesz... Ja i Draco chodzimy ze sobą.
- Zmieniłem się- wtrącił się błyskawicznie Draco- Naprawdę.
- Zmieniłeś się?- powtórzył Hagrid- Znam Hermionę bardzo dobrze, więc uważam, że jeśli taka osoba się w tobie zakochała, to musiałeś się rzeczywiście zmienić. Chodź, brachu- i przytulił biednego Malfoya z całej siły.
- Hagridzie, dobrze, daj już spokój- powiedziała Ginny
- Co? Och tak, przepraszam, fretko- powiedział Hagrid- WSZYSCY DO MNIE!!- ryknął
            Reszta dnia minęła bardzo przyjemnie. Pod wieczór wszyscy przyjaciele siedzieli w Pokoju Wspólnym Gryfonów. Jakimś cudem udało się przekabacić Grubą Damę mówiąc jej, że Malfoy ma uprawnienie do wchodzenia do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Nie było najmniejszych problemów z tym, bo Gruba Dama po Bitwie o Hogwart stała się bardzo ufna. Gawędząc i śmiejąc się przy kominku Draco wziął Hermionę na bok.
- Chyba najwyższy czas, by im to powiedzieć. Nie możemy im tego nie powiedzieć, bo to się może dla nas źle skończyć
- Taak. Masz rację. Ale- nie będziesz mi tylko przytakiwał, tylko będziesz ze mną mówić?- zapytała Hermiona zanim zdążyła się ugryźć w język. Jaka ona jest czasami głupia. Skarciła siebie w myślach za tak głupie pytanie, a Draco odpowiedział:
- Naturalnie. Chodź- pociągnął dziewczynę na dwa wolne fotele. Gdy oboje już usadowili się w nich i wzięli głęboki wdech, zaczął mówić Draco:
- Posłuchajcie. W sobotę była nasza randka- tu spojrzał na Hermionę- Zobaczyliśmy coś, co nami bardzo wstrząsnęło.
- Co takiego?- zapytał Harry
- Rona całującego się z kimś.
- No to chyba dobrze, nie?- powiedział Neville
- No.. nie całkiem- wtrąciła się Hermiona- On się całował z chłopakiem
              Ginny zaczęła się krztusić własną śliną. Harry popatrzył na nich jak na wariatów. Wtem z hukiem rozwarły się drzwi do Pokoju Wspólnego. Wszedł Ron. Nie miał na sobie normalnego stroju czarodzieja, tylko czarną, skórzaną kurtkę i długie złote wisiory. Uśmiechnął się na ich widok.
- Czołem wszystkim! Patrzcie, zarobiłem sobie niezłą kasę i kupiłem se takie cacka- zaprezentował się przyjaciołom, ale wszyscy milczeli. Po dłuższej ciszy odezwała się Ginny:
- Nie było cię przez cały dzień. W sobotę Hermiona i Draco widzieli, jak całujesz się z jakimś facetem. Czy to prawda?
- Aaa..- machnął lekceważąco Ron ręką- Miałem wam to teraz powiedzieć. Cieszycie się?
- Od ilu dni się potykacie i kim on jest?- zapytał sucho Neville. Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta.
- Od jakiś paru miesięcy..- odparł z wachaniem w głosie Ron
- I nam tego nie raczyłeś powiedzieć?- powiedział Harry
- Ojej.. zapomniało mi się..
- ZAPOMNIAŁO CI SIĘ!?- wrzasnęła na cały głos Ginny- SKĄD WYTRZASNĄŁEŚ PIENIĄDZE!?
- Ja.. Tego.. Wiecie..- zaczął Ron niepewnie i opadł na najbliższy fotel- Przez cały dzień próbowałem coś gdzieś zarobić. Znalazłem doskonale płatną robotę.
- A Hogwart? Musisz się uczyć!- żachnęła się Miona
- Co to za robota?- zapytał po raz pierwszy Draco
- Jestem.. Sprzedaje narkotyki dla mugoli.
Hermiona zbladła. Ron? Dilerem narkotykowym? Niemożliwe, to jakiś zły sen, zaraz się z niego obudzi...
Ale to nie był sen. To była ponura rzeczywistość
- Okłamałeś nas- powiedział sucho Neville
- Przyjaciół się nie okłamuje- dodał cicho Draco
- Sam to powiedziałeś- rzekła Hermiona
              Miona spojrzała na Harry'ego. Był wściekły. Ginny zaczęła szlochać. Neville chodził tam i z powrotem mrucząc coś do siebie. Wreszcie Draco wstał i wycelował różdżką w Rona
- Jak mogłeś nas okłamać?! Jak mogłeś mówić nam takie kłamstwa?! Jak mogłeś doprowadzić swoją siostrę do płaczu!? Dlaczego wszystkich okłamałeś?! Mówiłeś, że masz dziewczynę, a nie FACETA!
Przypomniała sobie.
Widziała już to.
Ale w swoim własnym śnie.
-To nie tak, jak myślicie, do cholery!- krzyknął Ron
Te same dialogi..
- To jest tak, jak myślimy- powiedział cicho Harry- A teraz wyjdź. Zejdź mi z oczu.
Ron wstał.
- TAK!? TO WYCHODZĘ! NIE ZNAM WAS, CIEBIE I CAŁEJ MOJEJ RODZINY! WYRZEKAM SIĘ ICH!!!- i wyszedł z Pokoju Wspólnego. Ginny wtuliła się w Harry'ego
***
Witam was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Dziękuję za wszelkie miłe komentarze.
Hejty mile widziane ;D
Następny rozdział tak jakoś w tym samym czasie. Kolejne rozdziały będą się pokazywać co mniej więcej jakieś 4-6 dni. Ale - jeśli wena dopisze- pokażą się wcześniej :P

4 komentarze:

  1. Rozdział drugi na http://jednoczesniedwieosoby.blogspot.com/
    Zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział xD trochę śmiedszny ale fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny jest !!!! uwielbiam tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny! Jesteś na liście moich ulubionych blogów :) Zapraszam do mnie, jest nowy rozdział dramionedracoandhermione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń