Biegła przez las. Ciemny, pełen mroku. Szybko się odwróciła. Zobaczyła czarną sylwetkę zbliżającą się do niej. Nagle się zatrzymała. Przed nią stali Neville, Harry, Ron, Ginny, jej rodzice i Draco. Gdy próbowała do nich podbiec oni rozpływali się w powietrzu. Wokół niej leżało wiele ciał. Ku jej przerażeniu były to ciała jej przyjaciół i chłopaka, którego tak bardzo kochała. Chciała krzyczeć, ale nie mogła. Nagle ktoś złapał ją za ramię. Błyskawicznie się odwróciła. Był to mężczyzna bez twarzy. Tam, gdzie miały być oczy wychodziły wielkie, czarne pająki. Podniósł rękę do góry. W niej miał błyszczący nóż. Cisnął nim prosto w serce dziewczyny.
*
Hermiona obudziła się z krzykiem. Na jej czole spływał pot. Spojrzała na budzik stojący na szafce nocnej. Była już dziesiąta. Jak to dobrze, że dziś sobota. Wstała i zaczęła się ubierać. Umyła zęby i ruszyła na śniadanie. W Wielkiej Sali jak zwykle był szum i gwar. Dziewczyna usiadła obok Neville'a. Rozglądnęła się po sali. Dojrzała swojego ukochanego. Uśmiechnęła się w jego stronę. Ten odwzajemnił uśmiech. Zobaczył to jego najlepszy przyjaciel, Zabini. Obdarzył dziewczynę nienawistnym spojrzeniem. Draco szturchnął łokciem swojego przyjaciela. Zaczął pisać coś na kartce. Po chwili mała karteczka przyleciała do Hermiony. Miona rozłożyła liścik i przeczytała:
Może byśmy się tak gdzieś wybrali? Jest dziś sobota, więc może pójdziemy na jakiś spacer we dwoje? Przy okazji: Zabini chce cię poznać. Jeśli zgadzasz się co do spaceru i zapoznania cię z Blaise'em, odeślij liścik i napisz, czy się zgadzasz,czy nie.
Brązowooka zastanowiła się przez chwilę. Czy chce spotkać się z Zabinim? Wiedziała, że Draco chciałby, by jego dziewczyna i najlepszy przyjaciel mimo tego, że tak się kiedyś nienawidzili polubią się. Westchnęła. Robię to dla Draco, pomyślała i odpisała:
Okej, zagadzam sie. Tylko kiedy indziej z Zabinim, dobrze? Co do spaceru- możemy umówić się na 16 po południu, co ty na to?
Wysłała karteczkę z strone stołu Ślizgonów. Czekała, co odpisze jej Malfoy. Ten tylko wyciągnął kciuk w górę. Czyli pasuje mu tak godzina. I teraz Hermiona zauważyła, że nie ma w co sie ubrać. Przecież to w pewnym sensie randka! Zwróciła się do Ginny:
- Ginny. Mam sprawę. Umówiłam się z Draco na randkę, a nie mam się w co ubrać.
- Hm..- zamyśliła się Ruda- Zapowiada się dziś słonecznie, więc może postawisz na sukienkę? Mam parę ładnych.
- Jesteś wielka- powiedziała z pełną buzią Hermiona. Połknęła swojego tosta i pocałowała w policzek dziewczynę- Takie osoby jak ty to skarb.
- Niewielka sztuka- Ginny próbowała zachować skromność, ale z wielkim trudem tłumiła podniecenie. U niej to było normalne. Nawet niewielka pochwała wprawiała ją w wyjątkowo świetny nastrój. Miona zaczekała, aż jej przyjaciółka zje całe swoje śniadanie i pójdzie za nią do jej dormitorium by tam obgadać przeróżne sprawy, czasem kompletnie nieważne co było cotygodniowym rytuałem. Wreszcie Ginny odeszła od stołu i bez słowa ruszyła z Hermioną do dormitorium. Po chwili były już na miejscu. Ruda usiadła w wysokim, wysłużonym już fotelu.
- Więc... O której masz zamiar iść z tą twoją fretką na randkę?
- Ja nawet nie wiem, czy on to traktuje jak randkę- mruknęła posępnie Miona- A może on kocha mnie, ale jako przyjaciela?
- O co ci znowu chodzi? Nie masz innych zmartwień? Na pierwszy rzut oka widać, że jest tobie zakochany po uszy. Oczy zaczynają my błyszczeć gniewnie, gdy jakiś facet na ciebie spojrzy.
- Tak myślisz?- zaciekawiła się brunetka. Jeszcze nigdy nie miała okazji zobaczyć, jak reaguje na chłopców, którzy się na nią patrzą, często z niewielkim pożądaniem.
- Rety, jakaś ty głupia- złapała się za głowę Ginny- mówię ci, że jest tak, a nie inaczej.
Hermiona odetchnęła z ulgą. Więc może być spokojna, że Draco jej nie zostawi. Mijały godziny. Dziewczyny rozmawiały o swoich chłopakach, wspominały czasy w szkole, kiedy byli jeszcze dziećmi. Nagle Hermiona zorientowała się, ze została jej tylko godzina do spotkania z Draco. Zaczęła histeryzować. Ginny pokręciła ze zrezygnowaniem głową i otworzyła szafę Miony. Ku przerażeniu bohaterki zasłoniła sobie twarz rękami i z trudem stłumiła okrzyk. Czy jest aż tak źle? Ma taki fatalny gust? Ruda wyciągnęła piękną niebieską sukienkę o której istnieniu brązowooka nie miała zielonego pojęcia.
Okej, zagadzam sie. Tylko kiedy indziej z Zabinim, dobrze? Co do spaceru- możemy umówić się na 16 po południu, co ty na to?
Wysłała karteczkę z strone stołu Ślizgonów. Czekała, co odpisze jej Malfoy. Ten tylko wyciągnął kciuk w górę. Czyli pasuje mu tak godzina. I teraz Hermiona zauważyła, że nie ma w co sie ubrać. Przecież to w pewnym sensie randka! Zwróciła się do Ginny:
- Ginny. Mam sprawę. Umówiłam się z Draco na randkę, a nie mam się w co ubrać.
- Hm..- zamyśliła się Ruda- Zapowiada się dziś słonecznie, więc może postawisz na sukienkę? Mam parę ładnych.
- Jesteś wielka- powiedziała z pełną buzią Hermiona. Połknęła swojego tosta i pocałowała w policzek dziewczynę- Takie osoby jak ty to skarb.
- Niewielka sztuka- Ginny próbowała zachować skromność, ale z wielkim trudem tłumiła podniecenie. U niej to było normalne. Nawet niewielka pochwała wprawiała ją w wyjątkowo świetny nastrój. Miona zaczekała, aż jej przyjaciółka zje całe swoje śniadanie i pójdzie za nią do jej dormitorium by tam obgadać przeróżne sprawy, czasem kompletnie nieważne co było cotygodniowym rytuałem. Wreszcie Ginny odeszła od stołu i bez słowa ruszyła z Hermioną do dormitorium. Po chwili były już na miejscu. Ruda usiadła w wysokim, wysłużonym już fotelu.
- Więc... O której masz zamiar iść z tą twoją fretką na randkę?
- Ja nawet nie wiem, czy on to traktuje jak randkę- mruknęła posępnie Miona- A może on kocha mnie, ale jako przyjaciela?
- O co ci znowu chodzi? Nie masz innych zmartwień? Na pierwszy rzut oka widać, że jest tobie zakochany po uszy. Oczy zaczynają my błyszczeć gniewnie, gdy jakiś facet na ciebie spojrzy.
- Tak myślisz?- zaciekawiła się brunetka. Jeszcze nigdy nie miała okazji zobaczyć, jak reaguje na chłopców, którzy się na nią patrzą, często z niewielkim pożądaniem.
- Rety, jakaś ty głupia- złapała się za głowę Ginny- mówię ci, że jest tak, a nie inaczej.
Hermiona odetchnęła z ulgą. Więc może być spokojna, że Draco jej nie zostawi. Mijały godziny. Dziewczyny rozmawiały o swoich chłopakach, wspominały czasy w szkole, kiedy byli jeszcze dziećmi. Nagle Hermiona zorientowała się, ze została jej tylko godzina do spotkania z Draco. Zaczęła histeryzować. Ginny pokręciła ze zrezygnowaniem głową i otworzyła szafę Miony. Ku przerażeniu bohaterki zasłoniła sobie twarz rękami i z trudem stłumiła okrzyk. Czy jest aż tak źle? Ma taki fatalny gust? Ruda wyciągnęła piękną niebieską sukienkę o której istnieniu brązowooka nie miała zielonego pojęcia.
- Skąd masz taką śliczną kieckę?!- krzyknęła Ginny.
- Nie wiem. Pewnie kiedyś ją od kogoś dostałam. Mam ją założyć?- zapytała Hermiona
- Obowiązkowo! Już, ubieraj się! Zaraz znajdę ci buty i jakieś dodatki.
Miona wzruszyła ramionami. Bo cóż innego miała zrobić? Zabrała ze sobą sukienkę i weszła do łazienki. Po paru minutach wyszła z niej i stanęła przed przyjaciółką czekając na jej opinie.
- Nonono... Bosko. Pięknie. Rewelacyjnie. Okej, wkładaj te buty i naszyjnik.- Ginny podała jej kremowe buty i niebieski naszyjnik z sówką.
Hermiona założyła obuwie i naszyjnik, po czym pożegnała się z przyjaciółką i ruszyła pod dormitorium Draco. Dumnie krocząc w stronę dormitorium nie było możliwe, że jakiś chłopak zwrócił na nią uwagę, choćby najmniejszą. Wreszcie dostrzegła go. Ubrany był w biały T- shirt , jeansy i czarne trampki. Cały Malfoy. Gdy tylko zobaczył Mionę wychodzącą zza rogu doszedł do wniosku, że trafiła mu się najpiękniejsza, najmądrzejsza i jedna z najlepszych dziewczyn w całym Hogwarcie. Dziewczyna podeszła do niego i pocałowała go w usta. Rety, jak ona świetnie całuje. Tak delikatnie, czule. Poczuł na swojej ręce ciepły dotyk jej ręki. W końcu Hermiona odsunęła się od swojego ukochanego, cały czas trzymając się za ręce. Milczeli. Wreszcie odezwał się Draco:
- Hermiona... Wyglądasz...
- Brzydko?- zapytała z uśmiechem dziewczyna
- Nigdy! Wyglądasz jak jakaś piękna bogini grecka, jak... jak...
- Uznajmy, że wyglądam pięknie- powiedziała Miona
- Właśnie. Widzę, że coś cię trapi. Możesz mi powiedzieć, o co chodzi?
- Martwię się cały czas tą przepowiednią. W dodatku codziennie mam koszmary, jedne gorsze od drugich.
- Doskonale wiesz, że Trelawney do dziwaczka. Nie ma się czym przejmować.
- W sumie masz rację... Przekonamy się pod koniec roku szkolnego.
- Patrz- blondyn wskazał ręką w stronę całujących się dwóch mężczyzn- Kto to jest?
Miona spojrzała w kierunku wskazywanego przez Dracona. Dojrzała rudą czuprynę falującą na wietrze, który niedawno przyszedł. Dziewczyna zasłoniła sobie twarz ręką i stłumiła okrzyk zdumienia. Draco zapytał zaciekawiony:
- Hermiono, kto to taki? Nie wydaje ci się, że wygląda znajomo?
- Bo to jest nasz znajomy- szepnęła Mionka- To jest Ron.
- Jasny gwint. Powiemy Harry'emu?
- Może. Nie myślmy teraz o nim, okej. Draco, pocałujesz mnie?- zapytała dziewczyna
- Jak zasłużysz na taką nagrodę.. oczywiście. Ale najpierw musisz mnie złapać!- krzyknął do Hermiony i zaczął uciekać w stronę dziedzińca. Miona, mimo tego, że miała na sobie szpilki, zaczęła za nim biec. Potykała się raz po raz, ale udało jej się dorwać swojego chłopaka. Malfoy chwycił szatynkę za biodra i przytulił ją do siebie. Pomału usiadł pod starym drzewem, cały czas trzymając Hermionę. Chwycił małą stokrotkę i wręczył ją Gryfonce, mówiąc:
- Jesteś taka piękna, jak ta stokrotka.
- Taa, jasne. Ale dzięki- powiedziała z uśmiechem Hermiona
Siedzieli tak i rozmawiali, dopóki nie zorientowali się, że słońce ma się już ku zachodowi. Wstali i ruszyli pod dormitorium Hermiony. Po paru minutach byli już na miejscu. Draco czule pocałował Mionkę i życzył jej dobrej nocy. Dziewczyna długo patrzyła na odchodzącego Malfoya, aż w końcu westchnęła cicho i weszła do swojego dormitorium. Zdjęła z obolałych już nóg buty i ruszyła do łazienki. Po umyciu i odłożeniu sukienki i butów rzuciła się do łóżka i natychmiast zasnęła.
***
Przepraszam, że tak długo czekaliście na następny rozdział.
Dziękuję wam za wspaniałe komentarze i rady.
Dziękuje też za ponad 1000 wyświetleń *.*
Na kolejny rozdział spodziejwacie się tak pod koniec przyszłego tygodnia.
Hejty mile widziane :D
- Hermiona... Wyglądasz...
- Brzydko?- zapytała z uśmiechem dziewczyna
- Nigdy! Wyglądasz jak jakaś piękna bogini grecka, jak... jak...
- Uznajmy, że wyglądam pięknie- powiedziała Miona
- Właśnie. Widzę, że coś cię trapi. Możesz mi powiedzieć, o co chodzi?
- Martwię się cały czas tą przepowiednią. W dodatku codziennie mam koszmary, jedne gorsze od drugich.
- Doskonale wiesz, że Trelawney do dziwaczka. Nie ma się czym przejmować.
- W sumie masz rację... Przekonamy się pod koniec roku szkolnego.
- Patrz- blondyn wskazał ręką w stronę całujących się dwóch mężczyzn- Kto to jest?
Miona spojrzała w kierunku wskazywanego przez Dracona. Dojrzała rudą czuprynę falującą na wietrze, który niedawno przyszedł. Dziewczyna zasłoniła sobie twarz ręką i stłumiła okrzyk zdumienia. Draco zapytał zaciekawiony:
- Hermiono, kto to taki? Nie wydaje ci się, że wygląda znajomo?
- Bo to jest nasz znajomy- szepnęła Mionka- To jest Ron.
- Jasny gwint. Powiemy Harry'emu?
- Może. Nie myślmy teraz o nim, okej. Draco, pocałujesz mnie?- zapytała dziewczyna
- Jak zasłużysz na taką nagrodę.. oczywiście. Ale najpierw musisz mnie złapać!- krzyknął do Hermiony i zaczął uciekać w stronę dziedzińca. Miona, mimo tego, że miała na sobie szpilki, zaczęła za nim biec. Potykała się raz po raz, ale udało jej się dorwać swojego chłopaka. Malfoy chwycił szatynkę za biodra i przytulił ją do siebie. Pomału usiadł pod starym drzewem, cały czas trzymając Hermionę. Chwycił małą stokrotkę i wręczył ją Gryfonce, mówiąc:
- Jesteś taka piękna, jak ta stokrotka.
- Taa, jasne. Ale dzięki- powiedziała z uśmiechem Hermiona
Siedzieli tak i rozmawiali, dopóki nie zorientowali się, że słońce ma się już ku zachodowi. Wstali i ruszyli pod dormitorium Hermiony. Po paru minutach byli już na miejscu. Draco czule pocałował Mionkę i życzył jej dobrej nocy. Dziewczyna długo patrzyła na odchodzącego Malfoya, aż w końcu westchnęła cicho i weszła do swojego dormitorium. Zdjęła z obolałych już nóg buty i ruszyła do łazienki. Po umyciu i odłożeniu sukienki i butów rzuciła się do łóżka i natychmiast zasnęła.
***
Przepraszam, że tak długo czekaliście na następny rozdział.
Dziękuję wam za wspaniałe komentarze i rady.
Dziękuje też za ponad 1000 wyświetleń *.*
Na kolejny rozdział spodziejwacie się tak pod koniec przyszłego tygodnia.
Hejty mile widziane :D
Czekaj, czekaj.... Ron to gej?!?!? Zaskoczyłaś mnie. O.o Ale kurczę z kim on się całował??
OdpowiedzUsuńSukienkę Mionka miała śliczną! *.*
Już nie mogę się doczekać spotkania Blaise'a i Hermiony! :D
Pozdrawiam! :**
Lubię komuś zryć banie XDDD I mi to nawet nieźle wychodzi :D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziału. Oby tak dalej - piszesz świetnie! *.*
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję *.* Miło coś takiego usłyszeć.
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award! Gratuluję :* !
OdpowiedzUsuńWięcej na http://zakazana-milosc-moze-byc-slodka.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów :D